Jola Tubielewicz – „Jola Tubielewicz”

dnia

Tubielewicz debiutowała w 2008 roku na scenie opolskich – nomen omen – „Debiutów”. Od tamtej pory gościła też w „Szansie na Sukces”, a wreszcie zrobiła furorę w „Must be the Music” edycji 2013. Na przestrzeni lat współpracowała też z Mietkiem Jureckim i Krzysztofem Jaryczewskim.

Bogate muzyczne CV dopełnia debiutancka płyta solowa wydana pod czujnym okiem Grzegorza Skawińskiego, który skomponował większą część materiału i zajął się produkcją krążka. Co by zresztą nie mówić to Skawiński jawi się na płycie jak pierwszego sortu fachura od dźwięku.

Większa część materiału to kapitalne, melodyjne ale i zadziorne rockowe numery, rewelacyjnie zaaranżowane, chwytliwe i pomysłowe, pełne drapieżnie poprowdzonych gitarowych riffów. Wszystko to w dynamicznej motoryce i z wieloma „smaczkami” jak orientalizujące partie klawiszy, fragmenty na pianino, różnego rodzaju dzwoneczki, chórki, wątki gospel czy nieomal satrianowskie partie gitar („Kiedyś”).

„Mówiła Ci”, „Bo nie ma jutra”, „Na imię ma dziś zło” czy „Czarna wdowa” to rockowe petardy. Ale znalazły się też tu akustyczna ballada „Nocny pociąg” czy pachnące Kombi „Lato w miłości”. Całość brzmi nowocześnie i świeżo w czym spora zasługa realizatora dźwięku Michała Mielnika. Prócz Skawińskiego Tubielewicz pomagali muzycy związani choćby z O.N.A., Kombi czy Chylińską: Wojciech Horny, Waldemar Tkaczyk i Adam Tkaczyk.

Zresztą wspomniane kapele w punkt naprowadzają na stylistykę krążka, bo Jola Tubielewicz ma w głosie cechy zarówno Edyty Bartosiewicz jak i wczesnej Agnieszki Chylińskiej co naturalnie prowadzi też w kierunku Patrycji Markowskiej. To dobry, rockowy głos, zadziorny i pikantny, ale i niezwykle liryczny kiedy wymaga tego tekst. Linie wokalne Tubielewicz prowadzi z pomysłem i chwytliwą melodią co od razu pozwala utwory po prostu polubić i chcieć do nich wracać. Mimo rockowej formy bez większych trudności znalazłyby słuchaczy nawet w najbardziej komercyjnych rozgłośniach radiowych.

Skawiński pomógł Joli Tubielewicz nagrać wypchaną świetnym materiałem jednocześnie bez żadnych mankamentów technicznych tak często nękających debiutantów. Charyzma wokalistki tylko dopełnia obraz całości. Kobiecy rock w najlepszym wydaniu.

Dodaj komentarz